Kurier Szczeciński

Mieszkania na wagę złota – Piotr Romanowicz o uchodźczym kryzysie lokalowym.


Fala uchodźców z Ukrainy, która dotarła już do Szczecina, oznacza konieczność zapewnienia dachu nad głową tysiącom, jeśli nie dziesiątkom tysięcy osób. Znalezienie wolnego lokalu na wynajem graniczy już jednak z cudem. Nie ma znaczenia, czy ma to być najem krótko- czy długoterminowy. I choć ceny poszybowały w górę, potencjalni klienci ustawiają się w kolejkach.

Ogłoszenia w sprawie wynajmu mieszkań zalewają zarówno media społecznościowe, jak i profesjonalne strony w internecie. Telefony w agencjach nieruchomości dzwonią praktycznie bez przerwy. Niestety, dotyczą najczęściej poszukiwania lokali. Jakichkolwiek! Tych jest jednak jak na lekarstwo.

– Obecnie nie mamy praktycznie ani jednego wolnego lokalu na wynajem – przyznaje Piotr Romanowicz, właściciel RENT – nieruchomości ROMANOWICZ. – Ostatnie, nieliczne, były jeszcze dostępne w poniedziałek. Wszystkie oferty schodzą jednak na pniu. Mimo że Szczecin jest najbardziej oddalonym dużym miastem od wschodniej granicy, fala uchodźców jest już duża. Potrzebujących jest więcej niż miejsc.
Klienci biura wiedzą, że działa ono nie tylko w Szczecinie. Poszukują więc lokali także w innych miejscowościach. – Niestety, obecnie nie możemy im zaproponować niczego także w Stargardzie, Goleniowie, Świnoujściu, Kołobrzegu i wielu innych lokalizacjach – dodaje Piotr Romanowicz. Podobnie jest w innych agencjach. Oferty są nieliczne, a klienci ustawiają się w rezerwowej kolejce nawet przy absurdalnych wydawałoby się cenach.

– Jeden z moich klientów znalazł mieszkanie. To ledwo 47 m kw. w Szczecinie. Ale opłaty mają wynosić 4 tys. zł miesięcznie plus rachunki – przyznaje Joanna Przytarska z Sedina Nieruchomości. – I poważnie się zastanawiał, czy oferty nie przyjąć, bo z żoną i 9-letnią córką mieszka w hostelu. To dobre rozwiązanie na kilka czy kilkanaście dni, ale na pewno nie na dłużej. 
A z tym trzeba się liczyć. Część Ukraińców zdaje sobie sprawę, że ich ucieczka przed ostrzałem i wybuchami może stanowić dłuższy epizod w życiu. Dlatego decydują się na najem długoterminowy. Umowa na krótszy okres automatycznie znowu podnosi stawki. – Jest wprawdzie społeczna presja, by wynajmować mieszkania uchodźcom po kosztach, ale nie każdy może sobie na to pozwolić – przyznaje Joanna Przytarska. – Ponadto, jeśli ceny ciągle rosną, a chętnych mimo to nie brakuje, sytuacja się raczej nie zmieni. 
Kolejne, tym razem trzypokojowe mieszkanie, zostało wynajęte za 6 tys. plus opłaty. Oferta była aktualna kilkanaście minut. Gdyby klient nie podpisał umowy, w kolejce czekało już 8 chętnych. Lokale gwarantujące minimalny komfort dla rodzin wielodzietnych, a takich wśród uchodźców nie brakuje, to niedoścignione marzenie. Wyczerpała się także pula miejsc w kamienicach w centrum miasta, które od lat funkcjonowały jako pokoje dla osób pracujących w Szczecinie. Po kilka osób gnieździ się w kawalerkach i 20-metrowych mieszkaniach z klitkami zamiast pokoi, licząc, że po znalezieniu stałej pracy ich sytuacja się poprawi. Z tym może być jednak problem, bo mieszkań pod wynajem z dnia na dzień nie przybędzie ani w Szczecinie, ani w innych miejscowościach regionu. Już dziś kobiety uciekające przed wojną osiedlają się w niewielkich miejscowościach. A tam może być deficyt miejsc pracy i problem z dostępem do szkół czy kursów językowych dla ich dzieci. Pozostaną więc codzienne dojazdy do większych ośrodków.
©℗

https://ekurier.24kurier.pl/Art/Show/164157